Każdy człowiek zaspokaja przede wszystkim swoje potrzeby. Potrzeby, czyli motor aktywności istot żywych. To właśnie ich realizacja niweluje frustracje i uzupełnia braki. Oczywiście mają one swoją gradację. W pierwszej kolejności realizowane są potrzeby związane z zachowaniem funkcji życiowych - fizjologiczne, następnie dopiero bezpieczeństwa, przynależności i miłości, szacunku i uznania, aż do potrzeby samorealizacji. Co nas - ludzi - odróżnia od zwierząt? Wartości. Wartości, które są istotne dla społeczeństwa ludzkiego, dla jego więzi, relacji i struktur. Wartości takie jak miłość, współczucie, bezinteresowność, przyjaźń, współpraca, odpowiedzialność, poczucie bezpieczeństwa itp. itd. Wartości, które dzieląc z innymi - mnożysz.
Brytyjski antropolog M.C. Turnbull w swojej książce "Ikowie. Ludzie gór"* wykazał, iż ukierunkowanie na indywidualizm jednostki może doprowadzić do zaniku wszelkich zasad moralnych. Jego badania zdemaskowały niewidoczne na pierwszy rzut oka prawdziwe intencje ludzi oraz to, iż etyka nie jest nam wrodzona, lecz tworzy się w społeczeństwie. Że człowiek rodząc się ma w sobie tylko instynkt samozachowawczy, a wystarczą tylko krańcowo trudne warunki, by powszechny wyzysk i wynaturzone zachowania stały się codziennością.
Jeśli każdy człowiek zaspokaja przede wszystkim swoje potrzeby, to co z bezinteresownością? Ano... bezinteresownie można zrobić coś najwyżej nieświadomie. Przecież nawet pomoc udzielona komuś w potrzebie powoduje, że sama ze sobą czuję się lepiej, więc jednak jakiś interes w tym mam. I dobrze! Dzisiejszy świat goni za samowystarczalnością, a przecież z dzielenia się i udzielania pomocy korzystają obie strony. Pierwsza czerpie satysfakcję z czynionego dobra, druga zaś, oprócz podanej ręki, otrzymuje powód do bycia wdzięcznym.
Natknęłam się niedawno na hasło: "Zabiegana, starasz się zadowolić wszystkich, zapominając o sobie? Sprawdź jak zdrowy egoizm może polepszyć Twoje samopoczucie!" Polepszyć?! Wydaje mi się, że jest wręcz odwrotnie! Egoizm, bez względu na to, jaki przymiotnik go określa, wiąże się z krzywdą drugiego człowieka. W jaki sposób taka postawa może cokolwiek polepszać? Jeśli nie jestem socjopatą powinnam starać się przystosować do życia wśród ludzi, bo „Wielcy ludzie przychodzą, by służyć, a nie oczekując, by służono im. (…) Dopóki - i jeśli - nie oddasz swojego życia innym, nie przeżyjesz go raczej na głębszym poziomie. „ [Richard Rohr – „Spadać w górę”]
Egoizm, egocentryzm, koncentracja na samej sobie może stać się źródłem moich problemów. Usłyszałam ostatnio hasło, które bardzo mi się spodobało. Zarówno na poziomie ideologicznym, jak i pragmatycznym - jeśli jest Ci źle we własnym życiu, to idź i komuś pomóż.
Egoizm, egocentryzm, koncentracja na samej sobie może stać się źródłem moich problemów. Usłyszałam ostatnio hasło, które bardzo mi się spodobało. Zarówno na poziomie ideologicznym, jak i pragmatycznym - jeśli jest Ci źle we własnym życiu, to idź i komuś pomóż.
Czy możliwym jest, że życie zostało mi dane, bym je przeżyła tylko i wyłącznie dla siebie? Po co otrzymałam talenty, zdrowie, inteligencję, szanse, po co mi wiedza, doświadczenie, po co się uczyć, jeśli nie po to, by się tym podzielić z innymi, jeśli te wszystkie zasoby nie służyłyby drugiemu człowiekowi? Po co otrzymałeś to… Ty?
---
* O książce "Ikowie. Ludzie gór" pisałam więcej w eseju: Egzamin z człowieczeństwa dla społeczeństwa
Każdemu z nas Bóg przeznaczył jakieś zadanie (kwakrzy nazywają je troską) społeczne - ktoś ma dać pracę tysiącu innych, ktoś ma być ojcem genialnego matematyka, ktoś inny powinien zająć się problemem bezdomności... Ale Bóg dał nam też wolną wolę, co oznacza, że możemy się wypiąć na nasze zadanie...
OdpowiedzUsuńSzczęśliwi Ci, którzy odnaleźli swoją Troskę...
UsuńLudzie egoistyczni to ludzie w gruncie rzeczy nieszczęśliwi. Tylko chyba nie do końca są o tym w danym momencie uświadomieni. Taka chwila przychodzi u niektórych szybciej, u niektórych później a u niektórych no cóż .... chyba nawet nigdy.
OdpowiedzUsuńJest pewnie grupa ludzi, która krzywdzi celowo, choć nieświadomie, ale z całą pewnością są i tacy, którzy krzywdzą z premedytacją, bo mają z tego tytułu jakieś profity.
UsuńNie do końca zgadzam sie z toba że egoizm to samo zło. W końcu stewardessa uczy w samolocie najpierw załóż maskę samemu sobie a potem patrz komu jeszcze pomóc :)bo inaczej ani nie pomożesz sobie ani nikomu innemu. Myślę ze taki egzoim który każe myśleć też o osobie nie jest samym złem. Bo w tym i tak zabieganym życiu jak nie zadbamy także o swoje potrzeby to wykończone nie pomożemy nikomu. Bo może okaże sie to kolejnym punktem na liście i zamiast przyjemności z dzielenia się swoim talentem wylądujemy w łóżku i to my będziemy potrzebowac pomocy.
OdpowiedzUsuńA czy ja komuś robię krzywdę zakładając maskę wpierw sobie? Wydaje mi się, że nie.
UsuńOczywiście, że nie wręcz przeciwnie właśnie dzięki takiemu "egozimowi" że najpierw ja a potem reszta świata możesz uratować komuś dwa życia :)swoje i pasażera obok.Uważam po prostu że nie każdy egozim to zło. A w życiu jest ważny złoty środek bo faktycznie skrajny egoizm niszczy życie ale ten rozsądny pomaga więcej niż jednej osobie. Nic jak to bywa nie jest tylko czarne ani tylko białe a wszystko zależy od kontekstu. W końcu na terapii uczy się właśnie współuzależnionych dbania o własne potrzeby a to przecież czysty egoizm ....
UsuńDbanie o siebie to normalna, zdrowa postawa. Egoizm łączy się z krzywdą drugiego człowieka, a na to w moim życiu nie ma miejsca. I to pomimo psychoterapii współuzależnienie, która już za mną. :-)
UsuńWpis pięknie podkreśla, jak dzielenie się sobą, swoimi myślami i emocjami, może wzbogacać zarówno nas, jak i innych. To inspirująca refleksja nad wartością otwartości i autentyczności w relacjach międzyludzkich.
OdpowiedzUsuńhttps://mjaniak.pl