Huk fajerwerków powolutku dobiega końca, a ja siedzę w mojej ostoi spokoju i myślę, jak wiele dobrego spotkało mnie w 2019 roku, i jak wiele przez ostatnie kilka lat. Od momentu założenia bloga minęło 5 lat. Szmat czasu, a wydaje się jak wczoraj. Tylko ja jakaś inna. Szczęśliwsza, spokojniejsza, pewniejsza siebie. Może to wszystko przyszło wraz z kolejnymi siwymi włosami? A może z każdą podróżą? Z każdą przeczytaną książką? Z doświadczaniem starych i nowych przyjaźni? Z każdą wypłakaną łzą? Z każdym kolejnym uśmiechem? Z każdym dodatkowym kilogramem? A może tym wszystkim razem wziętym?
Pamiętam zeszłoroczny post noworoczny. Pisałam w nim o przyszłości malowanej w kolorowych barwach. I wymalowała się tak, że rok 2019 był najlepszym jak dotąd w moim życiu. Styczeń upłynął na remoncie mojego wymarzonego M3. No dobra, nie tak do końca mojego, bo kupionego na spółę z bankiem, ale ten nie rozpycha się na salonowej sofie, więc niech już będzie ze mną przez kolejne 30 lat. Przynajmniej będziemy razem. W lutym się wprowadziłam. W marcu byłam na warsztatach duchowości w Opolu. W kwietniu, po zamontowaniu blatów kuchennych, mogłam wyprawić parapetówę. W maju odwiedziłam przyjaciół w Warszawie. W czerwcu spędziłam gorący weekend w Łebie. Na przełomie lipca i sierpnia zwiedzałam Włochy. We wrześniu uczestniczyłam w spotkaniu kwakrów w czeskim Brnie. W październiku spędziłam przemiły weekend w Jastrzębiej Górze. W listopadzie spotkałam się z przyjaciółmi w Opolu, zaś w grudniu czekała mnie przygoda życia na Saharze. W tak zwanym międzyczasie zrobiłam setki (jeśli nie tysiące) kilometrów na rowerze, chodziłam na koncerty, do teatru, kina, restauracji i dyskoteki, spotykałam się z przyjaciółmi, rodziną i znajomymi, spacerowałam z psiakiem, trochę gotowałam, sporo pracowałam, jeździłam na łyżwach, jadłam ulubione sushi, czytałam, pisałam, odpoczywałam... Żyłam. Pełnią życia. Nie wszystko mi się udało, nie wszystko zakończyłam sukcesem. Ale może tak właśnie trzeba było? Zostawić coś na kolejny rok, a nawet kilka?
"Umieć żyć to najrzadziej spotykana rzecz na świecie. Większość ludzi tylko egzystuje."
- Oscar Wilde
W nowym roku życzę Ci dwa razy więcej... wszystkiego dobrego. :-)
OdpowiedzUsuńLubię dwa razy więcej wszystkiego! Dziękuję. :-)
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku,Pelagio! Dobrze, że jesteś. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :-)
UsuńCiekawa choinka, naprawdę taką masz? Wszystkiego najlepszego w całym 2020. :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę. :-)
UsuńNajlepszego!
Piękny rok! Tylko zazdrościć. :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Mam wielkie szczęście.
UsuńOby Nowy, 2020 Rok, był jeszcze lepszy, Pelagio!
OdpowiedzUsuńWystarczy, jak będzie tak sam. Dziękuję! :-)
UsuńDziękuję, ciekawie się czyta. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :-)
UsuńLubisz Oskara W., Pelagio? Przecież to zbok!
OdpowiedzUsuńLubię niektóre jego cytaty. Nie lubię natomiast określenia, którego użyłe(a)ś. Na takie w moim blogu nie ma miejsca.
UsuńSzczęśliwego roku 2020 i... wszystkich następnych! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńTobie też życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :-)
UsuńAż miło się czyta kogoś radosnego. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. :-)
UsuńMiłe. :-)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku - :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :-)
UsuńWSZYSTKIEGO NAJLEPSZEG ZDRÓWKA JAK NAJWIĘCEJ RADOŚCI REALIZACJI CELÓW SPEŁNIENIA MARZEŃ I NIE TYLKO W 2020 ALE W CAŁYM DZIESIĄLECIu ŻYCZY Krzysztof :-) :-)Pozdrawiam Serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
Usuń