wtorek, 16 czerwca 2015

Odświętne ubranie

Byłam z wizytą u mojej siostry i jej męża. Był piękny, czerwcowy, sobotni wieczór. Gadaliśmy do późna w nocy. Było pyszne jedzenie, miłe towarzystwo, trochę alkoholu, więc i ani mowy o powrocie autem do domu. A że mieszkamy od siebie jakieś 2-3 kilometry, poszłam pieszo. Nazajutrz, w legginsach i sportowych butach szłam po samochód zostawiony dzień wcześniej. Upajałam się porannymi promieniami słońca, śpiewem ptaków, krwistą czerwienią maków i kontrastującymi z nią granatem chabrów oraz soczystą zielenią łąki, w duchu dziękując Bogu za te wszystkie dary. Rację miał ten, kto powiedział, że On jest największym Artystą.

Siostra mieszka nieopodal kościoła, a zbliżała się godzina Mszy Świętej, więc pospiesznie, nie zwracając zupełnie uwagi na te wszystkie cuda, mijali mnie bardzo odświętnie ubrani ludzie. Niby nic dziwnego. Przecież szli na spotkanie z Bogiem. Idąc z wizytą do domu przyjaciół ubieram się stosownie i odpowiednio do okazji, a co dopiero do Domu Ojca. Ale... czy rzeczywiście do Niego?  Przecież jest napisane, że "Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką" (Dz. 17, 24). Myślę sobie, że jeśli On miałby gdzieś mieszkać, to raczej na tej łące, niż w surowych, betonowych murach ogromnego budynku, więc... dla kogo w końcu ten ubiór?

8 komentarzy:

  1. Jak to, dla kogo? Dla innych wiernych - niech widzą, że mnie stać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak? Wolałabym, by choć trochę było to podyktowane tym, że "tak wypada", że "tak mnie nauczono, a ja kultywuję", ostatecznie, "bo co ludzie powiedzą", niż "żeby tej Kryśce gały wyszły z zazdrości".

      Usuń
  2. Jesteśmy tylko ludźmi... Bogu chyba wszystko jedno, w co jesteśmy wystrojeni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez często o tym myślę przychodząc do kościoła w tenisówkach i patrząc na wystrojone panienki w szpilkach i sukienkach. Czy o takie piękno Panu Bogu chodzi? A może w tenisówkach nie wypada? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiec do kościoła jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń