Jabłka umyć, obrać, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w kostkę. Wsypać do brytfanki i podlać odrobiną syropu brzoskwiniowego. Smażyć na malutkim ogniu cały czas delikatnie mieszając. Dodać pokrojone w kostkę brzoskwinie, następnie cynamon, a całość uperfumować wanilią. Tak przygotowane staną się kwintesencją kruchutkiej szarlotki...
Jesienna, październikowa plucha za oknem kontrastująca z roznoszącą się po cieplutkim domu wonią dopiero co zagniecionej, a już piekącej się szarlotki, przypomniała mi dzieciństwo. I jeszcze coś. Że cudownie byłoby mieć ją dla kogo robić.
Niby taka nowoczesna i niezależna, a tu proszę - taka niespodzianka...
Prawdziwy dom pachnie ciastem. I miłością.
Niby taka nowoczesna i niezależna, a tu proszę - taka niespodzianka...
Prawdziwy dom pachnie ciastem. I miłością.
Zapach miłości?
OdpowiedzUsuńDobra... trochę mnie poniosło. ;-) Chodziło o zapach wywołujący podobne odczucia, jak po zażyciu amortencji. Ja jestem łasuchem. Miłość pachnie słodko. Przecież to proste jest. ;-)
UsuńSzarlotka... no, OK, ale co z pieczonym kurczakiem?
OdpowiedzUsuńOj... a gdzież nutka romantyzmu? Jak by brzmiało "dom pachnący kurczakiem"? Słabo... :-)
UsuńNa piętrze mojej przyjaciółki mieszka rodzina, która co dzień (sic!) piecze kurczaka na obiad. To nie jest miły zapach. Fuj!
Była wyśmienita. Dziękujemy :)
OdpowiedzUsuńNa zdrówko! :-)
Usuń"Gniazda nasienne" - fuj! Sama nazwa jest obrzydliwa.
OdpowiedzUsuńDobra już, dobra... Pestki i to twarde coś miałam napisać? ;-)
UsuńPowiem Ci szczerze, że po przeczytaniu tego bloga już nie potrafię z Tobą żartować w realu jak wcześniej. Jakoś zupełnie inaczej Cię postrzegam :)
OdpowiedzUsuńCzyli życzenia, które usłyszałaś w Nowy Rok nagle nabrały sensu ?:) Jednak kobieta zmienną jest ...
-slim
slim, Ty sobie jaja robisz? :-) Ja się przecież nie zmieniłam! Tylko Twoje mnie postrzeganie. "Natentychmiast" niech Ci się odmieni!
UsuńCzłowiek zmienia się całe życie. Ja nigdy nie twierdziałam, że chcę być sama do końca życia. Potrafię bardzo dobrze funkcjonować bez mężczyzny, ale... nie chcę. :-)
Nie raz pisałaś o byciu z kimś aby się zestarzeć... brzmiało to bardziej jakbyś to planowała to za 10 lat ☺️ Tobie starość raczej szybko nie grozi ☺️
UsuńPiszesz takie poważne rzeczy jak nie ty ☺️ -slim
Pisałam to raczej w kontekście, że myślałam, iż z mężem się zestarzeję. Że to będzie już na zawsze. Takie przekonanie wyniesione z domu - facet jest jeden i na na całe życie. Moje losy potoczyły się inaczej, a blog jest zapisaną słowami historią zmian. Teraz bywam w większości przypadków radosna i szczęściwa (no chyba, że nie jestem! ;-)), ale kiedyś tak nie było. Znamy się niespełna dwa lata. A te właśnie były dla mnie przeważnie wesołe. Poza tym pisanie bloga jest tylko ułamkiem mojego życia.
UsuńJa bardzo chętnie rozmawiam o sprawach, o których piszę, ale tylko wóczas, gdy trafię na podatny grunt. Nie lubię się narzucać z moimi "prawdami objawionymi", bo nie każdemu służą.