Czasami nasze życie toczy się w matni schematów zachowań, działań, poczynań, wyborów i decyzji rodziców, dziadków, opiekunów, i nawet sobie tego nie uświadamiamy, nawet przez myśl nam nie przejdzie, że można inaczej. Wszystko byłoby OK, gdyby to nam służyło; gorzej, jak nie, i czekamy by się w końcu coś zmieniło. Samo. Myślimy o tym i marzymy, ale nie robimy nic. Tak było u mnie. Moje życie próbowałam układać na wzór tego, co już znałam, widziałam, obserwowałam. Nie sprawdziło się. Było mi w tym źle. Od jakiegoś czasu czuję, że jest właśnie tak, jak sama chcę. To mój wielki sukces. Szczególnie, że nie przyszło samo i łatwo. Przeciwnie, kosztowało sporo wysiłku.
Kończący się rok przyniósł w moim życiu wiele dobrego i zapowiedź... chyba jeszcze lepszego. Choć nie twierdzę, że był to tylko łatwy, miły i wypełniony przyjemnościami okres (przeciwnie - były chwile, godziny, dni, a nawet tygodnie okropne i trudne), to efekty są bardzo zadowalające i obiecujące. Kolejny już raz przekonałam się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a cierpienie potrafi uzmysłowić, co jest naprawdę ważne, i w efekcie przynosi duże zmiany. Z mojego doświadczenia wynika, że zmiany są zawsze korzystne. Rozwijają. Sporo było u mnie pierwszych razów i przełamywania barier (malutkich i wielkich) w 2017 roku. Każdy, nawet najprzyjemniejszy, jak jazda na rolkach nocą, czy snorkeling przy rafie koralowej (co z tego, że trwał jakieś 4 minuty, bo paraliżował mnie strach?) lub podpisanie umowy deweloperskiej na moje pierwsze i własne mieszkanie, niósł za sobą obawę, niepewność, niepokój, a nawet lęk i strach. Jeszcze parę lat temu biernie czekałam, aż moje życie się zacznie (pisałam o tym tu: Czas robi swoje. A ty, człowieku?). Dziś mogę śmiało powiedzieć, że... się zaczęło.
Każdy człowiek powinien znaleźć sposób na i dla siebie. Jak? Zmienić coś. Niekoniecznie wielkiego i spektakularnego. Wystarczy, jak będziesz ciągle próbować czegoś nowego: potrawy, sportu, sposobu spędzania wolnego czasu, przestawienia mebli, jak zaniechasz rytualnego powtarzania dzień w dzień tych samych czynności, tej samej trasy z pracy do domu, sztampowego spędzania weekendów. Tylko wówczas przekonasz się, co naprawdę lubisz i... zasmakujesz życia. Czasami będzie gorzkie, czasami kwaśne, czasami pikantne lub słone, ale czasami słodkie, jak miód lany na zbolałą duszę. Będzie różnorodne. I o to w nim chodzi. Oscar Wilde napisał: "Umieć żyć to najrzadziej spotykana rzecz na świecie. Większość ludzi tylko egzystuje". Wystarczy... wystartować wreszcie i już nie czekać! Bo "Kiedyś... Może... - to choroba, która każe nam zabrać wszystkie nasze marzenia do grobu".* Tego Ci życzę. Na cały 2018 rok i jeszcze dłużej.
* To już nie cytat Oscara Wilde, a mojego przyjaciela, który zapewne nie chciałby być tu wskazany z imienia i nazwiska.
* To już nie cytat Oscara Wilde, a mojego przyjaciela, który zapewne nie chciałby być tu wskazany z imienia i nazwiska.