Wzorce zachowań, wyuczone sposoby
radzenia sobie z otaczającą nas rzeczywistością, wdrukowane w psychikę zasady postępowania, intuicyjne reakcje - wszystko to potrafi być przekleństwem całego życia. Zbyt często deklarujemy coś, bo tak wypada, bo tak nam się wydaje, bo nie chcemy stracić dobrego mniemania o sobie, bo co ludzie powiedzą... Nie mając czasu zgłębić swojego prawdziwego ja jesteśmy dla siebie destrukcyjni. A wystarczy się na chwilę zatrzymać.
Otworzyć swoje zmysły na otaczającą nas rzeczywistość -
spojrzeć, usłyszeć, poczuć.
Czasami mam wrażenie, że niektórzy ludzie mają nie równo pod sufitem. Śmieją się, kiedy wcale nie jest im wesoło, wstydzą, kiedy nie robią nic nieprzyzwoitego, czy złego, udają, że nie jest ich udziałem to, co robią nieomal na co dzień, nie znają sensu życia tylko pędzą w bliżej nieokreślone miejsce, kierują się odziedziczonymi po babci przekonaniami zamiast własnymi doświadczeniami, praktykują obrzędy myląc je z pobożnością, wierzą w zabobony i mity... A najgorsze jest to, że sama taka byłam. Było to tak męczące i frustrujące, że doprowadziło do kryzysu tożsamości, a w rezultacie depresji, psychiatry, psychologa i lżejszej o spore pieniądze kieszeni. Oczywiście - wszystko w pełni profesjonalnie, wszystko prywatnie, bo ja zasługuję na standard najwyższy! A prawdziwe i - co ważne - skuteczne rozwiązanie przyszło z zupełnie innej strony. Wprost z serca. Myślę sobie, że czasami zapominamy o sile wspólnoty, o sile drugiego, zwyczajnego człowieka - takiego, jak ja i ty. Świat goni za samowystarczalnością, a przecież z dzielenia się, czy udzielania pomocy korzystają obie strony tej swoistej transakcji. Pierwsza – jej udzielająca – czerpie satysfakcję z czynionego dobra, druga – ją otrzymująca – prócz podanej ręki, otrzymuje powód do bycia wdzięcznym. A to jest klucz do szczęśliwego życia! Chcesz być szczęśliwy? Bądź wdzięczny!*
Za każdy moment, za każdą otrzymaną chwilę. Sądzę, że nic nie jest nam dane na zawsze, więc cieszmy się tym, co mamy dziś. Wykorzystajmy dziś, by jutro było lepsze - dla ciebie i dla mnie.
Często słyszę: chciałabym... coś tam. Drugą kwestią, że chciałabym to zupełnie co innego, niż chcę... ale w tym momencie to nieistotne. W każdym razie rozwiązanie jest banalnie proste! Stań, zastanów się, rozejrzyj, odpowiedz sobie na pytanie, czy coś mogę w tym kierunku zrobić, czy jakieś środki przedsięwziąć, by ten cel osiągnąć? A jak już sobie odpowiesz, to działaj. Bo samo myślenie o czymś nie wystarczy.
Skojarzył mi się żart z brodą:
Na budowie Kowalski lata w te i z powrotem z pustą taczką. Widząc to kierownik pyta:
- Co tak z tą pustą taczką latacie?
- Co tak z tą pustą taczką latacie?
- Panie Kierowniku... taki zapiernicz, że nie ma czasu załadować.
Postarajmy się, by nasze życie nie było taką właśnie pustą taczką. Czego sobie i Wam życzę! :-)
* W prawym dolnym rogu można otworzyć tłumaczenie tego wykładu. Wystarczy kliknąć: Subtitles i wybrać pożądany język, na przykład język polski, czyli Polish.
„…kiedy zaczniemy żyć dla innych, przekonujemy się stopniowo, że nikt nie spodziewa się po nas, żebyśmy byli "jako bogowie". Zobaczymy, że — tak jak wszyscy — mamy naturę ludzką, a więc jej słabości i braki, i że te nasze ograniczenia grają bardzo ważną rolę w naszym życiu. Bo właśnie z powodu nich potrzebujemy innych ludzi, a oni nas. Nic wszyscy mamy te same słabe strony, zastępujemy się więc i dopełniamy wzajemnie, każdy z nas dając właśnie to, czego brakuje drugiemu” – Thomas Merton „Nikt nie jest samotną wyspą”.
OdpowiedzUsuńPrzekleństwo profesjonalizmu! Bardziej gotowi jesteśmy zdechnąć niż przyjąć, że skutecznej pomocy może nam udzielić ktoś bez dyplomu, certyfikatu, specjalnych kwalifikacji…
Inna sprawa, że czasami ci z dyplomem wiedzą mniej, niż ci bez...
OdpowiedzUsuńZdychałam długo. Zbyt długo. Teraz mam na co dzień powód, by być wdzięczną. :-)
Właśnie skończyłam oglądać (po raz wtóry) "Cast Away". Film ten (jeden z moich ulubionych) wprost unaocznia, jak bardzo człowiek potrzebuje drugiego człowieka i jak życie na samotnej wyspie może boleć.
OdpowiedzUsuńTak jakoś mi się skojarzyło z tytułem zacytowanej książki.